Mimo iż na dwie rundy przed końcem mistrzostw świata F1 to Max Verstappen ma 8-punktową przewagę nad Lewisem Hamiltonem, Nico Rosberg cały czas stawia na końcowy sukces swojego byłego partnera zespołowego.

Na takie mistrzostwa jak obecnie kibice z całego świata czekali od lat. Dwóch świetnych kierowców z różnych ekip wymienia się cisami zmieniając na pozycji lidera mistrzostw świata, a na dwie rundy przed ich końcem cały czas nie wiadomo kto ma większe szanse na końcowy sukces.

Czy w obliczu dwóch fenomenalnych występów Lewisa Hamiltona w Brazylii i Katarze, ośmiopunktowa przewaga Maksa Verstappena okaże się wystarczająca, czy może to Brytyjczyk będzie wkrótce świętował 8-tytuł mistrzowski? Jedno jest pewne szansę założenia mistrzowskiej korony w najbliższy weekend ma tylko Holender.

Nico Rosberg uważa jednak, że walka o tytuł przeciągnie się do ostatniego wyścigu i ostatecznie po ósmy laur sięgnie Lewis Hamilton.

"To sensacyjnie zacięta rywalizacja!" mówił Niemiec dla serwisu SportBuzzer. "Emocjonalnie, stawiam na Lewisa. Jego doświadczenie mówi samo za siebie. Ale mistrzostwa nadal są otwarte."

"Max jest supermocny. Siła mentalna w takim pojedynku jest kluczowa" dodawał. "Maksowi na pewno nie jest łatwo, gdyż po raz pierwszy znajduje się w takiej sytuacji. No i staje przeciwko najbardziej utytułowanemu kierowcy wszech czasów. Pod tym względem już zasługuje na duże uznanie."

Rosberg jest jedynym kierowcą, któremu udało się w erze V6 turbo pokonać Hamiltona w walce o tytuł. Niemiec sięgnął po niego w 2016 roku, aby kilka dni po zakończeniu sezonu ogłosić przejście na sportową emeryturę.

Niemiec dobrze zdaje sobie sprawę z tego co musi zrobić Max Verstappen i radzi mu, aby wykorzystywał każdą najmniejszą słabość formy Brytyjczyka. Problemem jest jednak to, że do końca sezonu pozostały już tylko dwa wyścigi.

"Aby z nim wygrać trzeba wykorzystywać słabe okresy Lewisa, gdy traci motywację i głowę" wyjaśniał Rosberg. "Trzeba wtedy przejść w stan pełnego ataku. W innych słowach, trzeba zyskiwać wtedy największą możliwą liczbę punktów, gdyż Lewisa nie można nigdy spisywać na straty. On zawsze się odradza."

Rosberg nie kryje faktu, że każde kolejne zwycięstwo Hamiltona daje mu coraz większą satysfakcję ze zdobytego przez siebie tylu w 2016 roku.

"Za każdym razem, gdy Lewis wygrywa, jasne staje się to dlaczego nie było tak łatwo go pokonać."